„Czy Pan
profesor oblał kiedyś egzamin?",
czyli „kampania wrześniowa" we wspomnieniach pracowników
naukowych
I had, I had, I had, of course I had. For example I studied German and I was very lazy student and I did not realised that I had to really go into the grammar so I tried to write that exam without knowing the grammar exactly. So I failed, I think I failed two times until I really realised that I have to study the grammar, yes, but not liking it. Was it the only time? I made an exam in Russian with the Polish professor, and everything was OK, until he asked me how much is "wiorsta" the Russian length measure and I didn't know exactly how much is a "wiorsta". Than I had to leave and come back another time knowing how much is a "wiorsta" mgr Ingalill Jansson
Miałem tylko raz w życiu
egzamin poprawkowy we wrześniu. Odbyło się to na V roku
historii sztuki, to był mój ostatni zresztą egzamin na
studiach z historii sztuki i dostałem wtedy ocenę niedostateczną,
ponieważ był Mundial.
Dr Waldemar Daluga, Zakładu Historii Sztuki
W czasie studiów jakoś
wszystkie egzaminy przeszedłem i nie miałem problemów w tym
znaczeniu, że musiałem powtarzać, tak że wszystkie egzaminy
przeszedłem we Włoszech w Rzymie. Na państwowej uczelni
studiowałem fizykę, a na papieskiej epistemologię fizyki. Te
dwie dziedziny. Miałem takie szczęście, że nie powtarzałem
żadnego egzaminu. Tam były tylko testowe egzaminy i zaliczenia.
No i te testowe się zaliczało w znaczeniu zdawało lub nie, ale
jakoś nie miałem ... miałem akurat może szczęście.
Prof. Ludwik Kostro, Instytut Filologii i Socjologii
Problem to właściwie miałem
śmieszny tylko jeden, jak zdawałem chemię organiczną, która
na Wydziale Chemicznym (wtedy kończyłem Wydział Chemiczny) była
niesłychanie ciężkim przedmiotem, wymagała przeczytania 1400
stron, takiego dzieła. Ja przeczytałem, zapamiętać już nie
bardzo zdążyłem. Pan, nieżyjący już pan doktor Rudowski
egzaminował mnie przez chyba dobre pół godziny i potem
powiedział tak, mówi do mnie: „Proszę pana, ja panu dam trójkę,
pod jednym warunkiem, że pan się zobowiąże dzisiaj, że w życiu
pan się chemią organiczną nie będzie zajmował." No i
dotrzymałem słowa.
Prof. Zieliński, kier. Katedry Inżynierii Materiałowej Wydziału
Mechanicznego
Zdarzały się takie
problemy z egzaminami. Było parę przedmiotów...takich teorii
obwodów i inne sprawy, na pierwszych latach szczególnie.
Pierwsze dwa lata, to było coś takiego, co trzeba było czasami
powtórzyć sobie drugi raz, a potem to już szło z górki,
wszystko było w porządku. Nie było większych problemów. Można
powiedzieć: im wyższy rok, tym lepiej się tematy rozumiało i
można się było lepiej przygotować i wychodziło się lepiej
ze wszystkim, i nie było już problemów.
Stanisła Galla, Instytut Elektrotechniki w Gdańsku
Zasadniczo to wszelkie
problemy w moim przypadku były związane ze sprawą finansowania.
Po prostu trzeba było pracować, żeby móc się utrzymać, no i
oczywiście przy niektórych egzaminach trzeba było sobie odpuścić.
Taka teoria obwodów z profesorem Niedźwiedzkim... To jest sława
tego wydziału. No więc akurat miałem pięć podejść do tego,
ale to mi akurat jakoś nie przeszkodziło żeby iść dalej.
Liczy się upór, nie?
Anonim, Katedra Elektroniki Medyczno - Ekologicznej
W Y2K i nie tylko, życzę
Ci wszystkiego od Najlepszego!
Marzena Ryńska