Ma 78 lat, dwie szalki, wciąż jest piękna i sprawna, przeszła jednak na zasłużoną emeryturę ustępując miejsca młodszym, elektronicznym koleżankom. Waga niemieckiej firmy Sartorius – o marce cenionej od pokoleń – jest wśród wag jak Volvo między innymi autami.
Goście Wydziału Chemicznego zazdroszczą dziekanowi, prof. Jackowi Namieśnikowi, kolekcji zabytkowych wag. Dziś jest ich trzydzieści, ale zbiór się poszerza, bowiem chemicy – śledząc internetowe aukcje – wciąż dokonują kolejnych zakupów.
Waga Sartorius, którą widzicie Państwo na zdjęciu, jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku – gdy prof. Namieśnik sam był studentem – służyła młodym naukowcom. To urządzenie niebywale precyzyjne. Można je wykorzystać do pomiaru masy z dokładnością do pięciu miejsc po przecinku: 0,00001 g.
– Paradoksalnie wagi szalkowe są doskonałe i nie starzeją się nawet wówczas, gdy stają się eksponatem muzealnym – przyznaje prof. Namieśnik.