To nie jest autentyczna broń z XVII wieku, mimo to repliki te już stały się na PG eksponatami muzealnymi. Kto dziś pamięta, że student płci męskiej musiał kiedyś znać taktyki wojenne?
Mamy nadziak, cep bojowy, kiścień, topór, kosę, miecz i maczugę. To część wyposażenia Studium Wojskowego PG – już świętej pamięci. Mieściło się niegdyś w Gmachu Głównym na poziomie 0, gdzie dziś urzęduje archiwum, biblioteka oraz Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska. Studium Wojskowe na PG działało 42 lata.
Obowiązek wojskowego szkolenia studentów szkół wyższych oraz organizacji studium wojskowego, programu, porządku wykładów oraz zajęć praktycznych, wprowadziło rozporządzenie ministra obrony narodowej z dnia 12 września 1949 roku. W marcu 1991, znów w oparciu o zarządzenia ministra obrony narodowej, Studium Wojskowe przestało istnieć. Opowieści męskiej części społeczności studentów na temat Studium Wojskowe, dziś mają już historyczne znaczenie i można by poświęcić im grube tomy.
Zdzisław Kopeć, inżynier mechanik po Wydziale Budowy Maszyn, był jednym z ostatnich roczników szkolonych na żołnierzy. – Musieliśmy znać rodzaje uzbrojenia, organizację sił zbrojnych, taktyki walki... – wspomina. – Były zaliczenia, wpisy do indeksu. Przyznać muszę, że wciąż miałem problemy z opanowaniem materiału.
Nic dziwnego – w żyłach studenta o duszy pacyfisty płynęła krew Beatlesów, pokojowo nastawionych do świata. Zajęcia odbywały się raz w tygodniu, trwały za to cały dzień. W roli wykładowców występowali prawdziwi żołnierze w mundurach. Tylko cud, zwany zmianami w kraju po Okrągłym Stole, uchroniły Zdzisława Kopcia przed spędzeniem wakacji na poligonie.
Wróćmy jednak do cepa, nadziaka i kiścienia. Gabloty na ścianach korytarzy Studium Wojskowego wypełniały repliki broni, od najdawniejszych do współczesnych czasów. W Pracowni Historii PG do dziś przetrwało kilka eksponatów. Wierzcie Państwo, wykonano je wiernie, szczególnie jeśli idzie o wagę. Wróg nie miałby żadnych szans. Wieść gminna niesie, że inne repliki znalazły nowych właścicieli. Zacny miecz odbiła nam podobno... telewizja. Może służy gdzieś jako rekwizyt?